Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy
im. Władysława Stanisława Reymonta
w Twardogórze

Rzeczywistość jest z tej samej przędzy co i marzenia.

Spotkanie z pisarką Katarzyną Enerlich

01W piątek 12 kwietnia Biblioteka Publiczna w Twardogórze gościła w swoich murach znaną i lubianą pisarkę dla dorosłych Katarzynę Enerlich, autorkę m.in. cyklu książek „Prowincja…”. Na spotkanie z pisarką przyszły do biblioteki panie z Dyskusyjnego Klubu Książki działającego od niedawna przy dziale dla dorosłych oraz młodzież z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Twardogórze pod opieką bibliotekarki Jadwigi Woźniak.

Pani Katarzyna jest mieszkanką małej wioseczki pod Mrągowem, gdzie mieszka w drewnianym domu, którego projekt nosił nazwę „Oleśnica”. Kiedy dostała zaproszenie na spotkanie autorskie od Biblioteki Powiatowej w Oleśnicy bardzo ją to zaintrygowało, oczywiście szybko je przyjęła, gdyż pomyślała, że zobaczy miejsce, od którego nazwę wziął jej dom.Sympatyczna pisarka widząc publiczność, szybko podzieliła ją na Polskę A, młodziaków i Polskę B, starszaków. Opowieści o groteskowych wydarzeniach rodem z PRL-u wywoływały u młodzieży salwy śmiechu, a panie z DKK skutecznie dolewały oliwy do ognia mówiąc o swoich przypadkach. Bardzo wdzięcznym przedmiotem opowieści stał się telewizor, z zakupem którego rodzice pani Katarzyny nie spieszyli się i zagościł on w mieszkaniu dopiero na początku lat 80-tych. Czarno-biały odbiornik marki Neptun, może nie był za często włączany, ale toczyło się na nim życie, serweta zakrywała pół ekranu, na telewizorze kwiatki, zdjęcia, szklana kula, ryba…, a jakie życie może się toczyć na dzisiejszej cieniutkiej jak plasterek plazmie? Kiedy ojciec po raz pierwszy włączył telewizor, babcia rocznik 1899 ubrana w domowy fartuch wyszła z pokoju. Jakież było zdziwienie rodziny, gdy wróciła po 15 minutach ubrana jak do kościoła i stwierdziła, że ten człowiek w telewizorze tak elegancko ubrany na nią patrzy, a ona w fartuchu… Panie z DKK stwierdziły, że być może już w latach 80-tych babcia pani Kasi przewidziała wynalezienie Skype’a. Pisarka od najmłodszych lat przeżywała fascynacje różnymi zawodami, ale gdy w wieku 12 lat napisała do „Płomyka” artykuł i otrzymała za tekst honorarium, które wystarczyło na akwarium, rybki, pokarm, prasę fachową o akwarystyce, była już pewna, że będzie pisać. Pani Kasia jest zdania, że wbrew pozorom życiowe zakręty prostują nasze życie. Kiedy, już jako osoba dorosła, straciła pracę w redakcji, to był właśnie ten wiatr w żagle, który pchnął ją do napisania książki, która już dawno w niej była. Katarzyna Enerlich jest osobą lubiącą wyzwania, a czasami też przeżycia ekstremalne. Kiedyś zapragnęła napisać reportaż o mordercy. Znajomy pastor zaproponował jej spotkanie z człowiekiem, który będąc alkoholikiem,w wieku 18-lat zabił swoją sąsiadkę, która nie chciała mu pożyczyć pieniędzy. Spotkanie w listopadowy, deszczowy wieczór w odludnej, starej plebanii, a pastor jeszcze mówi: „To Wy tutaj sobie porozmawiajcie, a ja pójdę odprawić nabożeństwo”, okazało się nie lada wyzwaniem. Morderca też dołożył swoje trzy grosze mówiąc: „Proszę się nie obawiać, ja Pani nie zabiję”. Rozmowa przeciągnęła się do późnych godzin nocnych, a pan Mirek okazał się osobą, która ciężko pracowała na swoją resocjalizację. Pisarka opowiadała o swoich przygodach szkolnych i problemach z takimi przedmiotami jak matematyka, fizyka i chemia, które przeżywa większość humanistów. Podzieliła się również ze słuchaczami swoimi doświadczeniami z telewizją śniadaniową, gdzie gotowała zupę rybną bez ryb… Za trwające prawie dwie godziny spotkanie uczestnicy podziękowali pisarce kwitami. Potem uczestnicy kupowali książki, na których pisarka chętnie składała autografy.

Galeria

Podziel się z innymi
keyboard_arrow_up