TANECZNY RAJD
Bramą Malerzowską i Słupkową Drogą
Wiatry wszędobylskie sprawnie mnie powiodą
Na zwiady w Goździcy ostępy puszczańskie,
Potem w Kąt Zielony ku Wzgórzu Bożenki,
Gdzie jarzębinowe kraśnieją ”wisienki”
Stołówka dla ptactwa jesienią i zimą…
Nim winy swe obmyje Winne Wzgórze w słońcu,
Na Chełstowskiej Górze z wiatrem będę tańczyć
Mazura, krakowiaka, trojaka, poleczkę…
W kujawiaku spokojnym odpocznę troszeczkę,
By wkrótce dostojnym, dumnym polonezem
Twardogórskie uliczki z godnością przemierzyć.
Lecz, że ze mnie prawdziwy tancerz- zawadiaka
W Wąwozie Skoryni zwinnie będę skakać
Po głazach, korzeniach- i rzecz oczywista
Ze strumieniem zatańczę kozaka bądź twista
A później czardasza albo rock and rolla,
Bo tańczyć w rytm muzyki, to tancerzy rola.
Nim dotrę na Zamek, to na Moście Piecha
Jak prawdziwy Polak chciałbym ponarzekać,
Ale ku źródełkom wiatry mnie prowadzą.
-Tutaj nam odpocząć – szepczą – nie zawadzi,
Bo przed nami jeszcze Wąwóz bystrej Prądni
Głęboki jak studnia, długi na sto sążni…
Po krótkim popasie ruszymy ku Goszczu,
Tam, Eleonora, księżna, nas ugości
A nim w Czarny Wąwóz na noc zapadniemy,
Po Trójpańskim Moście o zmierzchu przejdziemy
Zbierając na kołdry z gorejących chmur
Promyki zachodu – skarby Kocich Gór.
Wiedz, że nie będziemy z tobą się zbyt niańczyć!
Rankiem nowym szlakiem oberka zatańczysz!
-Zatańczę, lecz kolacji z Soczewicy pragnę,
Wówczas z wami zdążę, w tańcu nie upadnę
I będziemy tańczyć życia pół lub kwartę-
Strumienie i lasy, wzgórza, ja, wy wiatry
I Kacerskie Góry cudownie otwarte
Jak pieśni i tańca, tak poezji warte.